Cancel Preloader
bigosowka bukowina

Bigosówka, Bukowina Tatrzańska – autentyczna kuchnia podhalańska

W okolice Zakopanego jeździłam z rodzicami od zawsze, ale nie były to wyjazdy z poznawaniem lokalnej kuchni – głównie dlatego, że restauracji czy barów bistro było tyle, co kot napłakał, w drodze jadło się kanapki z krakowską suchą i piło herbatę z termosu, a na miejscu chodziło na posiłki do WDW. Bigosówka to moje odkrycie sprzed zaledwie paru lat – ale takie, że teraz jest moim punktem obowiązkowym wycieczki do Zakopanego.
Wiele razy słyszałam, szczególnie po tym, jak powiedziałam, że lubię Zakopane i Podhale ogólnie, że to wstrętne miejsce, nic dobrego tam nie ma, drogo, a w powietrzu smog. Akurat z tym smogiem to nieprawda, od dłuższego czasu powietrze w Zakopanem jest już bardzo dobre, bo zakazano korzystania z pieców-na-wszystko, a w Warszawie nadal w chłodniejsze dni wolę nie otwierać okien.
Co do jakości jedzenia – istnieje pojęcie tourist trap. Czyli restauracja-pułapka na turystów, którzy pewnie i tak nie wrócą, więc co za różnica, co zjedzą. Nie chcę powiedzieć, że wszystko na Krupówkach to takie pułapki na turystów, bo w większości z nich nie byłam, ale tak się szczęśliwie składa, że Zakopane nie składa się tylko z Krupówek, no i można też pojechać kawałek dalej, żeby zjeść coś naprawdę wybitnego.

Bigosówka, Bukowina Tatrzańska – co tam zjesz?

Istotne jest, żeby wiedzieć, że to nie jest karczma typu „raz na ludowo”, tylko zwyczajna chata, w której wiele lat temu otwarto z braku lepszego słowa bistro. Bigosówka nosi taką a nie inną nazwę od nazwiska założycielki, ale specjalnością jest pstrąg. I w zasadzie na tego pstrąga najlepiej tu przyjechać, ale jeśli oczekujesz wydawki w 10 minut, wiadra frytek, bukietu surówek i karty na 10 stron, to zmień miejsce docelowe – albo oczekiwania.
Mam taką refleksję, że oduczyliśmy się szanować krótką kartę w restauracji. Jasne, może być tak, że w lokalu umieją i w ryby, i w mięsa, i w makarony, i jeszcze pierogi ulepią, ALE najczęściej jest to jednak lokal przeciętny we wszystkim. Czytałam negatywne opinie o Bigosówce i trochę mi się chciało śmiać, a trochę płakać nad zgłaszanymi zastrzeżeniami o braku frytek, bukietu surówek, czegoś mięsnego i ekspresu do kawy.
Ad rem: w Bigosówce zjesz przede wszystkim pstrąga i na tego pstrąga zdecydowanie warto tu przyjechać. Najprostszym wyborem jest pstrąg z patelni z sosem czosnkowym (będącym olejem z drobinkami czosnku, nie żadnym majonezowym dipem, pani Bronia z Bigosówki chyba by tylko prychnęła na myśl o takim dodatku). Inne warianty pstrąga wymagają zamówienia z wyprzedzeniem (telefonicznego). Są pyszne, ale z ręką na sercu – nie będę ich powtarzać. Wolę smażonego na starej, żeliwnej patelni pstrąga.

Jak bigosówka, to jest i bigos. Bardzo smaczny, chociaż wiadomo, każda rodzina ma swój przepis. Nie ma jednej poprawnej metody, wszystkie są poprawne. Zresztą właśnie bigos zamówił sobie Marek za pierwszym razem, kiedy byliśmy w Bigosówce, bo nie jest wielkim fanem ryb (a w każdym razie mówił wtedy, że nie jest). Bigos zjedliśmy wspólnie, bo pstrąga też mi zaczął podjadać – i uznał, że są dwa miejsca na świecie, gdzie on może zjeść rybę przetworzoną termicznie. Tak, Bigosówka to jedno z tych miejsc. Drugie to dom naszych przyjaciół.

bigosowka bukowina bigos

Zapomniałabym o barszczyku! Uwielbiam barszcz czerwony, a jak jest z krokietem albo pasztecikiem, to już najlepiej (tak, uszka w dalszej kolejności). Pasztecik (nie nazywajcie go „krokiecik”, bo pani Bronia Wam powie, co jest co) jest PASZTETEM, jeden od biedy wystarczyłby na dwie osoby. Jest wersja jarska i mięsna – ja zawsze wybieram jarską. Do tego miseczka doskonałego barszczu. Miałam napisać, że to wybór dla osób, które nie jedzą mięsa, ale obawiam się, że bazą może być bulion na mięsie, więc nie upieram się, że wegetarianie coś tam zjedzą.

bigosowka bukowina barszcz czerwony

Kim jest pani Bronia?

Pojawiła się dwukrotnie w mojej historii, więc wypada napisać coś więcej. Pani Bronia to właścicielka Bigosówki, pani w wieku dostojnym. Nie jest wylewną gaździną, przeciwnie, jest kostyczna i albo się z nią dogadasz, albo nie. Nie wiem, czy nas rozpoznaje po paru wizytach, czy rozpozna nas przy kolejnej – ale ja za nią przepadam.
Absolutną antytezą jest pani Maria z Grand Kasprowego – a o Grand Kasprowym szerzej pisałam tutaj:

Restauracja Grand Kasprowy, Zakopane – prawdziwa kuchnia regionalna

Bigosówka, Bukowina Tatrzańska – czy trzeba rezerwować stolik?

O ile wiem, nie ma takiej możliwości – ale na wszystkie nasze odwiedziny, ani razu nie mieliśmy problemu z tym, żeby usiąść, czy na zewnątrz, czy w środku.
Wewnątrz, od razu mówię, wentylacja jest taka sobie, więc jeśli przesiąknięcie aromatem pstrąga i kuchni w ogóle jest dla Ciebie nie do przejścia, to siądź na zewnątrz albo zaplanuj inne miejsce. Łazienka też jest raczej skromna – przypominam, to jest chata, w której ktoś na co dzień mieszka, a nie restauracja na 2 autokary ludzi.

 

Bigosówka, Bukowina Tatrzańska – jak dojechać?

Z Zakopanego najprościej chyba (i najbardziej malowniczo jest dojechać Drogą Oswalda Balzera – i potem nie w prawo na Łysą Polanę, tylko w lewo na Bukowinę Tatrzańską. Jest parking przed Bigosówką, zaraz za też.