EDC, czyli co nosisz w kieszeni?
EDC to skrót od everyday carry (to, co nosisz przy sobie codziennie). Dla jednych EDC to telefon i klucze, dla innych nerka z niezbędnymi drobiazgami. Albo zestaw do ucieczki przez pustynię.
Na zdjęciu widzicie jeden z dwóch zestawów ratunkowych, który zrobiłem dla rodziców ponad 30 lat temu. Mieszkaliśmy wtedy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a 1000 kilometrów dalej trwała iracka inwazja na Kuwejt.
Zainspirowałem się zawartością rękojeści popularnych wtedy tanich „noży Rambo”. Kompas z zakrętce, a w rękojeści haczyk, żyłka, zapałki, itp. Rodzice (być może słusznie) nie chcieli kupić mi noża z 20-centymetrowym ostrzem, więc zebrałem to, co miałem pod ręką: scyzoryk, reklamowa lornetka z pokazów lotniczych, wykałaczka, zapałki, portmonetka z paroma monetami, długopis, latarka, jakieś podstawowe opatrunki, igła z nitką (przy czym igła była namagnesowana i miała pokazywać północ), miniaturowa lupa do rozniecenia ognia.
Na YouTube można dziś znaleźć setki filmów o zestawach survivalowych w pudełkach po miętówkach. Ludzie pakują tam podobne rzeczy, nawet jeśli nieco bardziej przydatne.
Na tematy survivalowe skierowała mnie (nie zgadniecie) rosyjska inwazja na Ukrainę. Tym razem konflikt jest znacznie bliżej niż 1000 kilometrów. Rozważaliśmy przygotowanie tzw. bug-out bag (BoB) lub „torby spierdolki”. O ile (głównie) amerykańskie materiały na ten temat są przeciekawe, o tyle po obejrzeniu parudziesięciu odcinków różnych twórców doszedłem do wniosku, że w Europie prędzej dojadę do granicy (mam kilka tras w zależności od ewentualnych problemów z przekroczeniem Wisły po zbombardowaniu mostów), niż będę kilka dni przemierzał lasy i korzystał z przygotowanych wcześniej kryjówek oraz skrytek z zapasami.
Z survivalu przeszedłem szybko przez bushcraft, który mnie nie zainspirował, a dalej YouTube podsunął mi EDC w różnych smakach. Od technologicznego (tu zacząłem) po codzienne noże, multitoole, latarki i inne wynalazki, które od paru miesięcy noszę w kieszeniach i nie tylko.
Wiem, że to takie 'harcerzykowanie’, ale traktuję temat EDC jako hobby, odskocznię od motoryzacyjnej codzienności. Szczególnie, że pewne narzędzia są mi potrzebne na planie, a innych nauczyłem się wykorzystywać w pracy.
Na razie na YT moje pierwsze próby skompletowania EDC. Pocztą idą już kolejne zamówienia, więc niebawem więcej o moich próbach. Tymczasem zapraszam na film.
Sprzęt, który mam (kliknij w link w nazwie):
Niektóre linki mogą być afiliacyjne. Nie wpływa to na moje opinie.